Dom Sztuka Modele Kobiety Zabawa Styl Luksus Podróż Sklep

Męcząca i rozczarowująca ekspansja uniwersum Gwiezdnych Wojen

Męcząca i rozczarowująca ekspansja uniwersum Gwiezdnych Wojen

W drugim odcinku Obi-Wana Kenobiego ukochany bohater wchodzi do laboratorium przypraw w Daiyu City, aby uratować porwaną księżniczkę Leię. Jak zwykle, Obi-Wan napotkał już różne przeszkody, w tym żebraczego żołnierza-klona, nastoletniego handlarza przyprawami i fałszywego Jedi. Wstrząsający? Teraz wierzy, że znalazł lokalizację Lei i potrzebuje odwrócenia uwagi, aby kontynuować. Idąc dalej, rozwiązanie leży w kolbie zawierającej bulgoczący niebieski płyn, na którym Obi-Wan skupia się z pewnej odległości. Kamera przybliża kolbę, gdy partytura muzyczna puchnie, a płyn zaczyna wrzeć. Kiedy kolba nieuchronnie eksploduje (nie szokując), powodując niewielkie zamieszanie, które pozwala Obi-Wanowi zdobyć klucz strażnika i wślizgnąć się do zamkniętego przejścia, ta eksplozja wygląda bardziej jak usunięta scena z Morbiusa niż realistyczne wydarzenie. Szybki kłąb dymu, dźwięk brzęczącego szkła i kolby już nie ma. Wszystko zniknęło.

Wygląda na to, że twórczość filmowa zmaga się z pewnymi wyzwaniami. Chociaż nie jest to duże rozczarowanie, decyzja reżysera o użyciu małego skrótu w Obi-Wan Kenobi ujawnia większy problem. Pomimo ukłonów w stronę kanonu i obsługi fanów, serial ujawnia swoje własne ograniczenia jako seria gatunku ze środka drogi. Chociaż nadal oferuje wspaniałe momenty, takie jak starcie w odcinku 3 między Obi-Wanem a Darthem Vaderem, wady serii stają się coraz bardziej widoczne.

Ale Disney jest gotowy do wyprodukowania większej ilości treści z Gwiezdnych Wojen, więc możliwe, że tego typu program może być najlepszym, jakiego mogą oczekiwać fani. Opowiadanie fabuły Obi-Wana Kenobiego do tej pory byłoby bezcelowe, ponieważ ma te same przerobione elementy, które zostały użyte jako niedawne dodatki do serii Gwiezdne Wojny. Co więcej, serial mocno opiera się na materiale z prequeli, co nie jest niespodzianką. Ewan McGregor ponownie wciela się w swoją rolę wraz z powracającymi członkami obsady: Jimmym Smitsem, Joelem Edgertonem i Haydenem Christensenem. Christensen grał wcześniej Baila Organę i Anakina Skywalkera. Jednak chociaż ustawienie może się różnić, rytmy opowieści są równie uspokajająco przewidywalne, jak wtedy, gdy Przebudzenie mocy przywróciło oryginalną obsadę w 2015 roku.

Jednak w ostatnich latach prequele zyskały pewne odkupienie, szczególnie wśród milenialsów, którzy dorastali na tych filmach. Obi-Wan Kenobi znajduje się pomiędzy tymi dwoma pokoleniami, a zadymione poduszkowce Tatooine współistnieją z pikselowymi panoramami Alderaana. Ale największym wyzwaniem serialu w pierwszych trzech odcinkach może być potrzeba Obi-Wana Kenobiego, aby zwolnić do tempa dziecka w jego rdzeniu. Czasami jest to dosłowne: Vivien Lyra Blair jest urocza jako 10-letnia Leia, ale jej dwie wczesne sceny pościgu toczą się w powolnym tempie, podobnym do spowolnionej wersji napisów końcowych The Benny Hill Show. Podczas gdy Leia staje się monumentalną postacią w swoim życiu, zostaje tutaj zredukowana do wrażliwego na Moc MacGuffina, najwyraźniej istniejącego tylko po to, by wyprowadzić Obi-Wana z emerytury i uświadomić mu, że jego były uczeń przetrwał po wydarzeniach na Mustafar.

Postać młodej Lei, granej przez Vivien Lyrę Blair, może nie jest najbardziej dynamiczną postacią Obi-Wana Kenobiego, ale pełni kluczową rolę jako punkt wyjścia dla młodszych fanów. Jest to ważne dla Gwiezdnych Wojen z ery Disneya, które muszą przyciągnąć nową grupę widzów, jednocześnie zadowalając starsze pokolenia. Sukces Mandalorianina z Baby Yodą pokazał siłę przyciągania młodszych widzów, a tempo Star Wars Content™ tylko przyspieszyło od tego czasu. Z czterema kolejnymi serialami aktorskimi w drodze, w tym prequelami, adaptacjami postaci i nowymi kreacjami, studio odkrywa nowe zakątki odległej galaktyki.

Oczywiste jest, że inspiracja do tego wszystkiego znajduje się w zasięgu jednego kliknięcia na stronie głównej Disney+. Podczas gdy George Lucas początkowo planował projekty telewizyjne – ponad 50 godzin materiału filmowego Star Wars: Underworld pozostaje gdzieś na półce w macierzy RAID – potrzebny był mózg Marvela, Kevin Feige, aby zademonstrować, że DNA sagi można przeplatać na małym ekranie bez poświęcania wrażeń kinowych. Pod kierownictwem narracyjnym Jona Favreau i Dave'a Filoniego, ramię Gwiezdnych Wojen najszczęśliwszego na świecie konglomeratu medialnego wydaje się podążać podobnie ukierunkowaną ścieżką dla fanów. Jednak, jak słynnie powiedział Boba Fett, sprawy nie są takie proste. Choć uniwersum Gwiezdnych Wojen może wydawać się groźne, w tej strategii wciąż jest kilka słabych punktów.

Zabawa
1320 odczytów
23 czerwca 2023
DOŁĄCZ DO NASZEGO NEWSLETTERA
Otrzymuj nasze najnowsze aktualizacje bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.
To nic nie kosztuje i możesz zrezygnować z subskrypcji, kiedy tylko chcesz
Powiązane artykuły
Dziękuje za przeczytanie
Superbe Magazine

Utwórz bezpłatne konto lub
zaloguj się, aby kontynuować czytanie.

Kontynuując, zgadzasz się na Warunki korzystania z usługi i akceptujesz naszą Politykę prywatności.